" Coś musi się skończyć, żeby coś mogło się zacząć.."
Daria:
Wracając do domu zastanawiałam się, czemu od razu nie rozpoznałam, że mężczyzną, który nam pomógł jest sam Paul Lotman. Przecież jest jednym z zawodników mojej ulubionej drużyny siatkarskiej. jednak gdyby nie moje zakręcenie i zapomnienie zabrania ze sobą kluczy, a także brak Igi w domu pozwolił mi na zapoznanie się z siatkarzem. Gdy poszłam pod drzwi mieszkania wpadła na mnie Iga.
- A ty gdzie się podziewałaś? – spytałam
- Poczekaj zaraz ci wszystko wyjaśnię. – odpowiedziała. Od razu poszła do kuchni.- Napijesz się herbaty ?
- Nooo.. w sumie, czemu nie ? to ty zaparz herbatę, a ja poszukam czegoś słodkiego.
Po 5 min siedziałyśmy w salonie z kubkami w rękach. Opychając się delicjami słuchałam opowieści Igi.
- Dobra, ja ci już powiedziałam gdzie byłam, teraz twoja kolej.
- Hmm.. no to tak .. – i zaczęłam jej opowiadać o incydencie w parku.
- O jacie..Żeby tak o napadać na ludzi to trzeba mieć nie po kolei w głowie. No, ale cóż. Mówiłaś, że jakiegoś faceta poznałaś jak się nazywa? Jak wygląda? A ładny chociaż?- no i się zaczęło – pomyślałam. Zawsze tak jest. Iga zwala na mnie, że ja taka ciekawska, a sama jest jeszcze gorsza ode mnie.
- Ejj… ejj.. weź zwolnij trochę – odpowiedziałam.- Czy ty musisz zawsze wszystko wiedzieć? Na razie niech to bd słodka tajemnica. – uśmiechnęłam się i wystawiałam jej język. Na co ona odpowiedziała krótkim fochem - standardowo.
Naszą rozmowę przetrwał dźwięk mojego telefonu. Pobiegłam do przedpokoju i wyjęłam ze swojej torby telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, a tam wiadomość od Paula.’ Hej co tam u Ciebie ? ’ Odpisałam szybko na SMS’a i wróciłam do Igi.
- Może obejrzymy jakiś film? – spytałam.
- A czemu by nie? Tylko lodówka świeci pustką i trzeba iść po zakupy. Może byś poszła do sklepu, co?– zrobiła oczy niczym Kot w Shreku i się wyszczerzyła, że aż grzechem byłoby jej odmówić
- No dobra. Już idę tylko wybierz jakiś fajny film.
Ubrałam się i udałam się do sklepu. Do koszyka wrzuciłam żelki, chipsy, butelkę czerwonego wina, popcorn i jeszcze kilka produktów na śniadanie. Wychodząc ze sklepu spotkałam naszego sąsiada.
- Hej dokąd tak się śpieszysz? – zapytał, uśmiech z twarzy mu nie schodził.
- Oo.. cześć, a do domu idę, bo z Igą sobie wieczór firmowy urządzamy. Może się przyłączysz ? – spytałam się
- A wiesz w sumie to nie mam żadnych planów na spędzenie wieczoru, więc z chęcią skorzystam z propozycji. To wpadnę do was za jakieś 30 min, bo sam musze jeszcze zakupy zrobić.
- No dobra będziemy czekać. To do zobaczenia. – odpowiedziałam i szybko wróciłam do domu. - Już jestem – krzyknęłam i weszłam do kuchni. Iga tylko się na mnie dziwnie spojrzała i uśmiechnęła się. – Będziemy miały gościa, więc jakoś się ubierz.
- Eee… Jak to? – zdziwiła się. Widziałam to po jej minie. - No normalnie. Jak wracałam do domu to naszego sąsiada spotkałam i go do nas zaprosiłam.
-A no to dobrze. To ty rozpakuj zakupy i przygotuj coś do jedzenia, a ja idę się przebrać.
I tak też zrobiła. Pogrzała do nas do pokoju i chyba z pół szafy przewaliła do góry nogami, a ja zabrałam się za przygotowaniem jakiegoś jedzenia. Gdy Iga już się przebrała, przyszła kolej na mnie. Kiedy wyszłam z łazienki po mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć i zaprosiłam gościa do salonu, a sama udałam się jeszcze na chwilę do naszego pokoju, odpisać na SMS’a od Paula. Przeczuwałam, że ten wieczór będzie miły i udany.
Iga:
Poszukiwałam właśnie jakiegoś fajnego filmu, gdy do mieszkania wpadła zdyszana Daria i oznajmiła, że odwiedzi nas Bartman. Szczerze mówiąc liczyłam na porządny, babski wieczór przy dobrej komedii z lampką czerwonego wina, no, ale cóż, jakoś to przeżyje. Szybko zamieniłam moje szare dresy na niebieski top i jeansy. Włosy, które do tej pory były upięte w wysokiego koczka, rozpuściłam, przez co blond fale spadały na moje ramiona. Nasz gość był bardzo punktualny, zapewne chciał zrobić na nas dobre wrażenie. Bez dłuższego namysłu odpaliłyśmy film. We trójkę zasiedliśmy na kanapie. Ja w środku, a Daria i Zibi po bokach. Przez dłuższy czas wymienialiśmy się swoimi komentarzami do filmu, co sprawiło nam niezłą zabawę. Co jakiś czas czułam na sobie wzrok sąsiada, jednak próbowałam nie zwracać na to uwagi.
Daria, lekko oszołomiona dzisiejszymi wydarzeniami i dwoma lampkami wina, w połowie filmu zmyła się do pokoju. Po skończonym seansie, długo jeszcze rozmawialiśmy. Zbyszek opowiadał mi o swojej siatkarskiej karierze, a ja powiedziałam mu, jakim cudem znalazłam się w Rzeszowie. Czas szybko płyną, Zibi zabierał się za drugą butelkę wina, której nie mógł otworzyć. W rezultacie zażartej walki zalał swoją koszulkę. Niestety nic z mojej szafy na niego nie pasowało, więc musiał zadowolić się moim różowym szlafrokiem. Rozmowa kleiła się nam jakbyśmy znali się od lat. Nawet nie wiem, kiedy a zasnęłam na kanapie.
Podoba wam się nasza historia?
Jak myślicie kto spotka się w finale o tytuł Mistrza Polski ?
zapraszam! / A. :)
Świetny!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
http://4volleyball44.blogspot.com/2013/03/rozdzia-x.html
Pozdrawiam ;33
Mi się podoba, ciekawie się to wszystko rozwija :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się, czy posądzałabym Bartmana o punktualność i doszłam do wniosku, że jeżeli chce komuś zaimponować to jest do tego zdolny :D
http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ - pojawił się nowy rozdział. Jeżeli masz ochotę zapraszam! :)
Pfff, ja bym tam bez wahania poświęciła babski wieczór na rzecz rozszerzenia go o jakiegoś siatkarza :D Poza tym widzę, że dziewczyny tak samo jak ja nie lubią chodzić do sklepu i licytują się o to, która musi wyjść z domu. A Zibi w różowym szlafroku... Wybacz, ale mój umysł tego nie ogarnia < lol2 > Od razu skojarzyło mi się z Ordą z Lekarzy, nie wiem czy oglądasz ten serial, ale on też tańczył w różowym szlafroku xD Scena moc!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze u mnie :) Jeśli masz ochotę, zapraszam na nowy rozdział - http://byc-obojetna.blogspot.com/ :)
Oglądam, ale szczerze mówiąc nawet o tym nie pomyślałam ;D
UsuńMyślę, że finale będzie na pewno Resovia, ale z kim zagra nie wiem. ;)
OdpowiedzUsuńPojawił się dziewiętnasty rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com, serdecznie zapraszam. :)